Lalkowa inscenizacja bajki KOPCIUSZEK przygotowana dla mam artystów i młodszych kolegów z klasy I.
KOPCIUSZEK
OSOBY: Kopciuszek Ojciec Kopciuszka Mama Kopciuszka Macocha Kapryśnica Złośnica Wróżka Dworzanin I Dworzanin II Dama dworu I Dama dworu II Posłaniec Książę Narratorzy
NARRATOR Żył sobie kiedyś pewien mężczyzna, którego własna, ciężka praca doprowadziła do wielkiego bogactwa. Jego życie wypełniało samo piękno. Życie obdarowało go nie tylko wspaniałą żoną, ale i piękną, dobrą córką. Dziewczynka była słodka i miła. Słychać wesoły śpiew dziewczynki. Po chwili wchodzi do pokoju, w którym stoi mężczyzna. DZIEWCZYNKA Hej tatuśku! Co robisz? MĘŻCZYZNA Słuchałem córeńko jak pięknie śpiewałaś. DZIEWCZYNKA Przywitałam słoneczko, wszystkie kwiaty w ogrodzie i nasze kochane gołębie. MĘŻCZYZNA A co robi mama? DZIEWCZYNKA Układa bukiety ze świeżych kwiatów. Słychać z oddali głos kobiety MAMA Córeczko, pomożesz mi przygotować śniadanie? Zjemy na tarasie. Cudowną mamy dziś pogodę. DZIEWCZYNKA Oczywiście mamusiu, to wspaniały pomysł! MĘŻCZYZNA Ja też chętnie pomogę. NARRATOR Jednak życie nie zawsze jest sprawiedliwe. Ciemne chmury zebrały się nad domem mężczyzny. Jego żona ciężko zachorowała. Kilka tygodni później zmarła. Nadeszła zima i pokryła wszystko białym kocem śniegu. Kiedy słońce przyniosło na świat wiosnę obudziła się z zimowego snu przyroda i ogrzało się serce dziewczynki. Mężczyzna chodzi po pokoju, myśli nad czymś pomrukując, słychać śmiech MĘŻCZYZNA Ooo! A z czego to się śmiejesz, córeczko? DZIEWCZYNKA Z Ciebie, mój kochany tatuśku. MĘŻCZYZNA A dlaczegóż to? DZIEWCZYNKA Bo robisz dzisiaj okropnie śmieszne miny. MĘŻCZYZNA Ależ ja nie robię żadnych min. DZIEWCZYNKA Wiem tatuśku. Jesteś dzisiaj okropnie poważny i dlatego robisz takie śmieszne miny i spoglądasz na mnie tak, jakbyś schował przede mną jakąś śliczną niespodziankę i martwił się, czy jej przypadkiem nie odkryję. MĘŻCZYZNA Tak myślisz? DZIEWCZYNKA Acha. MĘŻCZYZNA No to masz rację. Tylko, że to troszkę niezwykła niespodzianka i właściwie nie bardzo wiem jak Ci to powiedzieć. DZIEWCZYNKA To ja będę zgadywać. Ymm... Pojedziemy w podróż dookoła świata. MĘŻCZYZNA Eee, nie, nie. DZIEWCZYNKA Kupiłeś mi kucyka? MĘŻCZYZNA Nie, nie córeńko, to, zupełnie inna niespodzianka. Widzisz ja pomyślałem sobie, że w naszym domu zrobiło się strasznie pusto, brakuje tu kobiecej ręki, a taka dziewczynka jak ty potrzebuje matki, więc postanowiłem się ożenić. DZIEWCZYNKA Tatusiu, ależ ja nie potrzebuję innej matki. Wiem, mamusia umarła, ale ona i tak jest ze mną. Tak mi powiedziała, kiedy się ze mną żegnała, i że będzie nade mną czuwać z nieba. Ja nie chcę jakiejś obcej matki. MĘŻCZYZNA Wiem córeczko co czujesz, ale uwierz mi, tak będzie dla nas najlepiej. Ty jeszcze tego nie rozumiesz.... DZIEWCZYNKA Tatusiu, proszę, tak nam było dobrze razem i mamusia tak jakby była wśród nas. Jeśli tu przyjdzie jakaś obca pani to... Ja nie chcę. MĘŻCZYZNA Posłuchaj kochanie, ta pani na pewno ci się spodoba i wiesz będzie ci weselej, bo ona ma dwie córki. Jedną taką trochę starszą, a drugą trochę młodszą od ciebie. Będziecie się razem bawić. Zobaczysz jak tu się zrobi wesoło, zobaczysz... NARRATOR Mężczyzna ożenił się po raz drugi. Druga żona wprowadziła się do jego domu z dwiema córkami. Miały one ładne i gładkie twarzyczki ale serca, tak jak ich matka złe, niewrażliwe i zazdrosne. To nie wróżyło nic dobrego dla prawdziwej córki mężczyzny. MACOCHA (groźnym, zdenerwowanym głosem) Zdejmij ze ściany ten obraz! DZIEWCZYNKA Dlaczego? Jest bardzo ładny. MACOCHA Mi się nie podoba. Denerwuje mnie. DZIEWCZYNKA Moja mamusia bardzo lubiła na niego patrzeć. MACOCHA Zdejmuj w tej chwili i wyrzuć do pieca! Słyszałaś co powiedziałam? DZIEWCZYNKA Już, już.... Kopciuszek wychodzi, Macocha za nią. Kapryśnica i Złośnica śmieją się i zaczynają kręcić się podśpiewując. Wchodzi Kopciuszek. KAPRYŚNICA No i co się tak patrzysz jak wół na malowane wrota? ZŁOŚNICA Nie zwracaj na nią uwagi. A właściwie to po co ona tu przyszła? Szpiegować? DZIEWCZYNKA Ja tylko pomyślałam, czy nie mogłybyśmy się razem pobawić. KAPRYŚNICA Bawić się? Z tobą? Chyba żartujesz? Słyszałaś siostro?! ZŁOŚNICA Wiesz co? Pobaw się ze swoją mamusią! Chodźmy Kaprysiu. Kapryśnica i złośnica wychodzą śmiejąc się. Kopciuszek płacze. Wchodzi ojciec. MĘŻCZYZNA Nie płacz córeczko, nie płacz, bo jeszcze zobaczą. Powiedz jaki prezent mam ci przywieźć? DZIEWCZYNKA Co?! Wyjeżdżasz?! MĘŻCZYZNA Przykro mi, nie mogę tego odwołać. Wybacz mi. Wbiega macocha z córkami MACOCHA Wyjeżdżasz mężu? Przywieź mi modną, piękną suknię. KAPRYŚNICA I słodycze, mnóstwo wiśni oblanych śmietankową czekoladą. ZŁOŚNICA I perły, długi sznur pereł na moją piękną, długą szyję. MĘŻCZYZNA A ty moja córko? Co byś chciała? DZIEWCZYNKA Ja... ja nie chcę niczego. Wróć tylko bezpiecznie. MĘŻCZYZNA Wrócę. Do zobaczenia! DZIEWCZYNKA Już za tobą tęsknię. Mężczyzna z córką wychodzą żegnając się czule. ZŁOŚNICA Mamo, a właściwie dlaczego ta głupia gęś ma spać razem z nami w pokoju? KAPRYŚNICA No właśnie, wielka księżniczka. Na klawikordzie brzdąka, książki czyta, z ptakami gada. MACOCHA w stronę wracającej dziewczynki Macie rację moje córki. Jak chce jeść chleb, to niech na niego zapracuje! ZŁOŚNICA Święta prawda. No co się gapisz? KAPRYŚNICA Bierz się do roboty, do kuchni! Tam twoje miejsce! Dziewczynka zaczyna płakać ZŁOŚNICA Trzeba by jej jakieś stare łachmany znaleźć. Nie pasuje taka wystrojona księżniczka do miotły. MACOCHA To już postarajcie się moje córki żeby do tej miotły ze wszystkim pasowała. Macocha z córkami śmieją się i wychodzą. NARRATOR Kiedy mężczyzna wyjechał dla biednej sieroty rozpoczęły się bardzo smutne czasy. Przyrodnie siostry zabrały dziewczynce sypialnię i wszystkie ładne sukienki. Ubrały ją w stare, szare łachmany i drewniane trzewiki. Biedactwo musiało teraz od rana do wieczora ciężko pracować i usługiwać siostrom, podczas gdy one ciągle się bawiły. Późnym wieczorem, zmęczona po pracy, kładła się spać na słomie przy kominku. Chociaż ogień sprawiał, że było jej ciepło, kurz i popiół brudziły dziewczynce ubranie i włosy, dlatego była zawsze zasmolona Macocha z córkami dokuczały jej i przezywały Kopciuszkiem. Kopciuszek krząta się po kuchni KAPRYŚNICA Kopciuchu, przynieś mi czystą bieliznę, szybciej, ruszaj się! ZŁOŚNICA Pościel nasze łóżka. Tylko nie pobrudź pościeli, ty Kopciuchu! MACOCHA wpada i krzyczy Co to się panna do świtu wyleguje? Przed słońcem wstawać! Ogień na kominie rozpalić! Słyszysz? Do ciebie mówię! KOPCIUSZEK Dzień dobry. Słyszę. Już rozpaliłam. KAPRYŚNICA Kopciuchu, podaj mi natychmiast coś do picia. Co się tak guzdrzesz? KOPCIUSZEK Proszę. ZŁOŚNICA Kopciuchu, jestem strasznie głodna, daj mi zaraz coś do zjedzenia. KOPCIUSZEK Proszę. Smacznego. MACOCHA Posprzątaj ten bałagan. Zamieć podłogi i wyczyść srebra. KOPCIUSZEK Już wyczyściłam. MACOCHA To zrób to jeszcze raz. Chcę widzieć moją twarz w każdej łyżeczce. KAPRYŚNICA Kopciuchu, wyprasuj moje wstążki! ZŁOŚNICA Mamo, ona jeszcze nie wyprała mojej sukienki! MACOCHA I obiad jeszcze nie gotowy? Och! Ty paskudnico, ty darmozjadzie jeden, zamknę cię w komórce, to się nauczysz pracować.
KAPRYŚNICA Kopciuszku, pantofelki mi wyczyść, bo zabłocone. ZŁOŚNICA Moje też umyj i wypastuj! No, rusz się! Co tak nad tymi garami siedzisz? Siostry wychodzą MACOCHA O, o! tu nie doczyszczone, widzisz? Do błysku ma być! Rozumiesz? KOPCIUSZEK przestraszonym głosem Rozumiem, przepraszam, zaraz poprawię. MACOCHA Ale najpierw siostrom zrób co ci kazały. Pospiesz się niedojdo! KOPCIUSZEK Dobrze. NARRATOR Tak oto wyglądało codzienne życie Kopciuszka. W tym czasie w pobliskim zamku dorósł też syn króla. Król i królowa bardzo chcieli, żeby książę wybrał sobie żonę. Marzyli o wesołych wnuczętach, które mogliby rozpieszczać. KAPRYŚNICA ZŁOŚNICA Mamciu, mamciu! Posłaniec królewski przyjechał! MACOCHA Posłaniec królewski? A cóż takiego się stało? Idę, już idę. Wychodzą Głos za sceną POSŁANIEC Przywożę od króla i królowej, zaproszenie na bal dla wszystkich szlacheckich rodów, a szczególnie szlachetnie urodzonych panien. Wracają KAPRYŚNICA ZŁOŚNICA Jedziemy na bal! Jedziemy na bal! ZŁOŚNICA A wiesz po co, Kopciuszku - Smoluszku? KAPRYŚNICA Żeby syn królewski mógł sobie wybrać żonę. ZŁOŚNICA Ja potrzebuję nową sukienkę! KAPRYŚNICA Ja też, ja też! MACOCHA Wchodzi i mówi Kopciuchu, zostaw, zostaw te garnki! Biegiem po krawcową! KAPRYŚNICA A może książę wybierze sobie którąś z nas za żonę? MACOCHA Czemu nie. Obie jesteście piękne, zasobne, z nie byle jakiej rodziny. Nie ma innych panien godniejszych królewskiego pałacu. ZŁOŚNICA A ty, co tu jeszcze robisz? Po krawcową miałaś iść, szybko, szybko! KAPRYŚNICA ZŁOŚNICA Wychodząc mówią Ale się wytańczymy! NARRATOR Nadszedł dzień balu. Dobry Kopciuszek z całych sił starał się pomagać swoim przyrodnim siostrom przygotować się do wyjścia. One cały czas niezadowolone poszturchiwały go i poganiały. KAPRYŚNICA Kopciuszku! Gdzie moje błękitne szarfy? Musisz je zaraz znaleźć i wyprasować! ZŁOŚNICA Kopciuszku! Zapnij mi sukienkę! KAPRYŚNICA Zawiąż mi wstążkę! ZŁOŚNICA Uczesz mi zaraz włosy, odśwież i upnij stroik! KAPRYŚNICA Gdzie się podział mój wachlarz? ZŁOŚNICA Znajdź mi moje rękawiczki! KAPRYŚNICA No? Jak wyglądam? ZŁOŚNICA Prawda, że jestem piękna? KAPRYŚNICA Chodźmy przejrzeć się w lustrze. ZŁOŚNICA Chodźmy! Wychodzą KOPCIUSZEK wzdycha, słychać śpiew ptaków O! Moje kochane ptaszki! Jesteście tu? Teraz możecie śpiewać. Macocha i siostry nie usłyszą was, szykują się na bal. Tak strasznie chciałabym też pójść. Pobyć trochę z wesołymi ludźmi, posłuchać pięknej muzyki i zatańczyć w ogromnej błyszczącej sali. Raz znaleźć się w tym zaczarowanym świecie i choć na jedną noc zapomnieć, że jestem Kopciuszkiem. MACOCHA A ty co? W oknie siedzisz? I nic nie robisz? Jazda na pokoje! Siostrom sprzączki przy pantofelkach zapiąć. Umyj się, żebyś ich nie pobrudziła. Kopciuszek płacze MACOCHA A czego to płaczesz? Może ci się krzywda jakaś dzieje? KOPCIUSZEK Nie, nie, tylko ja bym też bardzo chciała pójść na ten bal. MACOCHA Ty? Cha, cha, cha. Na bal? A niby po co? KOPCIUSZEK Chciałabym zatańczyć. MACOCHA Przecież jesteś zasmolona, brudna. Chcesz tańczyć na królewskim balu?
KOPCIUSZEK Ja bardzo proszę o pozwolenie, bardzo! Nigdy o nic nie prosiłam, tylko ten raz. MACOCHA No dobrze. KOPCIUSZEK Dziękuję, dziękuję, ja się będę jeszcze bardziej starała. MACOCHA Pójdziesz na bal Kopciuszku, ale pod warunkiem... Widzisz tę miskę grochu? Podaj mi wiaderko z popiołem. A teraz wsypię groch do tego wiaderka, a ty mi go z niego dokładnie wybierzesz. Jeśli zrobisz to w godzinę pojedziesz z nami. Zrozumiałaś? Macocha wychodzi KOPCIUSZEK Jak ja to zdążę zrobić? Nigdy tego nie przebiorę i nigdy nie pójdę na bal. Słychać głosy ptaków Ptaszki? Przyszłyście do mnie, żeby mnie pocieszyć? Coś takiego! Przyszłyście mi pomóc! Kochane gołąbki, kochane moje ptaszki, pójdę na bal, pójdę na bal. MACOCHA Co!? Już przebrałaś? Tak szybko się uwinęłaś? KOPCIUSZEK To mogę pójść? MACOCHA Hmm, hmm, powiedziałam wszystkie nasiona, a nie prawie wszystkie. Zresztą nic ci tonie pomoże! Nie możesz pójść! Wszyscy cię wyśmieją. Nie masz odpowiedniej sukni i nie umiesz tańczyć, wstyd tylko byś nam przyniosła. KAPRYŚNICA ZŁOŚNICA Karoca już jest! MACOCHA Córki! Wychodzimy! KAPRYŚNICA Odsuń się, bo mi suknię pobrudzisz! ZŁOŚNICA Baw się dobrze Kopciuszku! Kopciuszek zostaje sam, płacze cichutko, pojawia się wróżka WRÓŻKA Kopciuszku, płaczesz? KOPCIUSZEK Ooo! Czy ja śnię? Ty żyjesz? WRÓŻKA Mówiłabym gdybym nie żyła? KOPCIUSZEK Kim jesteś? WRÓŻKA Jestem twoim dobrym duchem.
KOPCIUSZEK Nie wiedziałam, że mam ... WRÓŻKA To nic. KOPCIUSZEK Chciałabym, żebyś tu była cały czas.
WRÓŻKA Jestem kochanie i wiem co się tu dzieje. Nie płacz już więcej. Dobrze? KOPCIUSZEK Dobrze, ale tak mi smutno. Siostry z macochą pojechały na bal, a ja nie mogę. WRÓŻKA Wiem, wiem. Nie martw się. Raz w roku jest taka cudowna noc, kiedy spełniają się wszystkie marzenia dobrych dzieci. Zajrzyj do sąsiedniego pokoju. Czeka tam na ciebie niespodzianka. KOPCIUSZEK Wybiega i woła Och! Dobra wróżko! Jaka wspaniała sukienka! Naprawdę dla mnie? Nigdy w życiu takiej pięknej nie widziałam. I szklane pantofelki! Prześliczne! Dziękuję, dziękuję! WRÓŻKA Przebieraj się. Czas jechać. KOPCIUSZEK Wraca Już, dobra wróżko. WRÓŻKA Jeszcze jedno. Nie możesz zostać na balu dłużej niż do północy. Pamiętaj. KOPCIUSZEK Dlaczego? WRÓŻKA Jeśli zostaniesz choć chwilę dłużej, czar pryśnie i znowu będziesz Kopciuszkiem. KOPCIUSZEK Dobrze, zapamiętam. Kopciuszek wychodzi Wróżka znika
II Sala balowa na zamku, słychać muzykę GOŚCIE - Muszę przyznać, że król i król i królowa bardzo się postarali - Jest tu każdy kto się liczy - Sprowadzono najlepszą orkiestrę z Wiednia - Szef kuchni chyba jest z Paryża - Są tu najpiękniejsze panny z całego kraju - Książę na pewno znajdzie tu żonę Wchodzi macocha z córkami MACOCHA Nie garb się córko. Uśmiechnij się Kaprysiu. KAPRYŚNICA Mamo, spójrz na księcia. Jaki on piękny. ZŁOŚNICA Ale jakiś smutny. MACOCHA No dobrze córeczki. Bierzcie się za niego. No już! Siostry podchodzą do księcia ZŁOŚNICA Zatańczy pan ze mną wasza wysokość? Ma pan oczy jak u sarny, nóżki chyba też. KSIĄŻĘ Słucham? KAPRYŚNICA Zatańcz ze mną książę, jestem lepsza. ZŁOŚNICA Nieprawda. Tańczysz jak stołowa noga. KAPRYŚNICA To kłamstwo! ZŁOŚNICA Nie! KAPRYŚNICA Tak! ZŁOŚNICA Tak? Jesteś pokraką i tyle! KAPRYŚNICA Nie jestem! ZŁOŚNICA Jesteś! KAPRYŚNICA Nie jestem! Sama jesteś pokraką! KSIĄŻĘ odwraca się Panie Wybaczą. Nie mam ochoty tańczyć. KAPRYŚNICA Książę, książę... Zatańczmy kadryla! MACOCHA Chodźcie tu córki, usiądźcie. Nie denerwuj się Kaprysiu, bo ci się nos zaczerwieni. ZŁOŚNICA Zostawił nas na środku sali. NARRATOR Tymczasem Kopciuszek dotarł do królewskiego pałacu. Ani macocha, ani siostry nie poznały jej wcale, myślały, że to jakaś obca królewna, tak ślicznie wyglądała. Nie myślały zupełnie o przyrodniej siostrze sądząc, że wybiera groch z popiołu. Słychać ogólne och, wchodzi Kopciuszek GOŚCIE - Piękna - Popatrz kto przyszedł - Jakaś księżniczka - Znasz tę pannę? - Nigdy jej nie widziałem - Jaką ma suknię - Zobacz, zobacz - Śliczna Książę podchodzi do Kopciuszka KSIĄŻĘ Pozwolisz zaprosić się do tańca? KOPCIUSZEK To będzie dla mnie zaszczyt. KSIĄŻĘ Jesteś najpiękniejszą damą jaką kiedykolwiek widziałem. Nigdy nie spotkałem tak czułych i dobrych oczu. Miło mi, że zechciałaś zaszczycić mnie swoją obecnością. KOPCIUSZEK Bardzo chciałam przyjść. Tak tu pięknie i wesoło. Miło jest patrzeć na szczęśliwych ludzi. KSIĄŻĘ Popatrz na mnie. Odkąd cię zobaczyłem jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
KOPCIUSZEK Żartujesz sobie ze mnie panie. KSIĄŻĘ Powiedz mi, piękna nieziemska istoto, kim jesteś? KOPCIUSZEK Tańczmy, tańczmy. GOŚCIE - Królewicz tańczy tylko z tą jedną panną. - Rzeczywiście. - Nie odstępuje jej na krok. - To niegrzecznie wobec tylu innych. MACOCHA Kim jest ta panna? ZŁOŚNICA Jaka brzydka. KAPRYŚNICA Gdyby nie ona książę jeszcze trochę, a byłby u moich stóp. ZŁOŚNICA Widzę siostro, że on ma ochotę upaść do stóp tej księżniczki. KAPRYŚNICA Skąd ona się wzięła? Nigdy na żadnym balu jej nie widziałam. ZŁOŚNICA Kogoś mi przypomina, jest trochę podobna do naszego Kopciuszka. KAPRYŚNICA Ha! ha! Do Kopciuszka! Skąd tu Kopciuszek? Patrz jaką ta księżniczka ma suknię! ZŁOŚNICA Jestem zła, nikt mnie nie prosi do tańca. KAPRYŚNICA Ja się nudzę, chce mi się spać, chodźmy już do domu. GOŚCIE - Jaki książę zadowolony. - Wpatrzony w nią jak w obrazek. - Nigdy nie był taki wesoły. - Piękna z nich para. - Pewnie książę się z nią ożeni. Słychać bicie zegara KOPCIUSZEK Och! To już północ. Proszę wybaczyć, ale muszę już iść. KSIĄŻĘ Dokąd uciekasz? Poczekaj! Jak się nazywasz? KOPCIUSZEK Proszę mnie puścić zanim będzie za późno! KSIĄŻĘ Poczekaj, nie możesz tak odejść! Odprowadzę cię! KOPCIUSZEK Nie, nie. Zegnaj książę! KSIĄŻĘ Wracaj! Nie zostawiaj mnie! Jak mogłem stracić cię tak szybko? Uciekła został mi po niej tylko szklany pantofelek.
NARRATOR Dziewczyna zdążyła umknąć z pałacu zanim czary przestały działać i pobiegła w ciemną noc. Obawiając się jednak, że zostanie złapana zgubiła szklany pantofelek. Zmęczona, ale szczęśliwa dotarła do domu już jako Kopciuszek. Posmoliła sobie trochę twarz i położyła przy kominie. Tymczasem książę postanowił poprosić wszystkie panny, które były na balu, o przymierzenie pantofelka. Wierzył, że w ten sposób odnajdzie swoją tancerkę i będzie się mógł z nią ożenić. Przemierzył kawał świata w poszukiwaniu swej ukochanej. Zaczynał już tracić nadzieję, kiedy w końcu znalazł się na drodze prowadzącej do domu Kopciuszka. Słychać nadjeżdżający powóz, po chwili pukanie do drzwi POSŁANIEC Czy tu mieszkają panny, które były na balu w królewskim pałacu? Nadbiegają siostry i MACOCHA Owszem, moje dwie córki były na tym balu. A dlaczego pytasz panie? POSŁANIEC Królewicz poszukuje tajemniczej, pięknej panny, która na balu zabrała mu serce, a zostawiła szklany pantofelek. Tylko z nią pragnie się ożenić. MACOCHA Prosimy, prosimy! Zapraszamy królewskiego syna w nasze progi. KAPRYŚNICA ZŁOŚNICA Królewicz, królewicz! KSIĄŻĘ Witam panie! MACOCHA z zachwytem Książę, oto moje córki. KSIĄŻĘ A oto maleńki szklany pantofelek. Ta, na której nogę będzie pasował zostanie moją żoną. Proszę przymierzyć. KAPRYŚNICA Ja, ja pierwsza. ZŁOŚNICA Nie, ja, ja pierwsza. KAPRYŚNICA To mój pantofelek! Oooo stęka, nie mogę wcisnąć. MACOCHA Ciśnij dobrze, ciśnij. KAPRYŚNICA Kiedy nie chce wejść. Palce mam za długie. MACOCHA Wciskaj, przecież możesz trochę pocierpieć. KAPRYŚNICA Uciąć by może palucha. Jako królowej nie byłby mi potrzebny. KSIĄŻĘ Widzę, że masz kłopoty. To nie jest twój pantofelek. Może siostra... ZŁOŚNICA Dawaj mi go! To ja miałam takie srebrzyste pantofelki. Stęka MACOCHA Córko, nie zrób mi wstydu. Musisz być królową. Wciskaj z całej siły. ZŁOŚNICA Kiedy nie chce wleźć, pięta wystaje. MACOCHA Wciskaj, bo tron stracisz. ZŁOŚNICA Dawaj nóż matko, dla tronu to i piętę warto poświęcić. Po co mi pięta. KSIĄŻĘ Eeech, widzę, że i ty masz kłopoty. To nie twój pantofelek. Nie ma pani więcej córek? MACOCHA Nie, ale jestem pewna, że ten pantofelek należy do jednej z nich. KSIĄŻĘ A któż to chowa się tam za kominem? MACOCHA Och, sierotkę taką przygarnęliśmy. KAPRYŚNICA To Kopciuszek – Smoluszek KSIĄŻĘ Niech przymierzy pantofelek. ZŁOŚNICA Ona u nas sprząta i gotuje. Na bale nie chodzi. KSIĄŻĘ Chodź, podejdź panienko, przymierz. MACOCHA KAPRYŚNICA ZŁOŚNICA Cooooo? To onaaa? KAPRYŚNICA Ona była tą złocisto – srebrzystą panną? ZŁOŚNICA Skąd wzięła taką piękną suknię i pantofelki? KSIĄŻĘ Widzisz, znalazłem cię. Teraz już mi nie uciekniesz. MACOCHA Popatrzcie córki, nasz kochany Kopciuszek zaczarował królewicza. Tyle szczęścia dla naszego domu. Kopciuszku, słodka dziecinko moja, myśmy cię zawsze bardzo kochały. KAPRYŚNICA ZŁOŚNICA Tak, bardzo, bardzo. MACOCHA Nie zapomnisz o nas prawda? KSIĄŻĘ Jestem szczęśliwy, że cię odnalazłem. Zostań proszę moją żoną.
KOPCIUSZEK Och tak książę. NARRATOR Kilka dni później Kopciuszek i książę wzięli ślub. Była to wspaniała uroczystość. Kopciuszek wyglądał piękniej niż kiedykolwiek, a książę nigdy nie był tak szczęśliwy. Ojciec Kopciuszka zdążył wrócić z podróży i być na ślubie, ale nigdy nie dowiedział się ile jego córka wycierpiała, gdy go nie było. Przyrodnie siostry przeprosiły Kopciuszka za swe zachowanie, a on znalazł im dwóch wspaniałych kawalerów, za których wkrótce wyszły. Potem wszyscy żyli w szczęściu. NARRATOR Największym szczęściem Kopciuszka była jej dobroć, która jest najwspanialszym i najcenniejszym bogactwem, cenniejszym niż klejnoty, pałace. Niech wszyscy, którzy obejrzeli to przedstawienie wiedzą, że tylko dobre serce warte jest daru dobrej wróżki. Kiedy jest się dobrym człowiekiem można w życiu osiągnąć wszystko o czym się marzy.
Alicja Czyżewska
|